Gdy dotarłam pod kino nie mogłam uwierzyć własnym oczom. To był chyba jakiś cud. Z zaniedbanego budynku jaki kupiłam za grosze stał teraz nowczesny budynek w stylowych kolorach. Nie powiem trochę w to zainwestowałam. Prawie wszystkie oszczędności jakie udało mi się do tej pory uzbierać z pracy jako komentator sprtowy i z udzielanych krepetycji. Oczywiście nie było by to możliwe bez wsparcia moich kochanych chłopców. To oni mi pomagali sprzątać i przygotowywać pomieszczenia do malowania, bo niestety już by mnie nie było stać na wynajęcie ekipy sprzątającej, która pewnie by wzieła za to majątek. Budynek, w którym znajduje się kino ma 2 piętra i cały należy do mnie. W tym momencie jest remontowany parter i pierwsze piętro. Na drugie na razie mnie nie stać więc postanowiłam je odpuścić. Na parterze znajduje się sala kinowa, w której są miejsca dla 250 osób, 3 pomieszczenia dosyć sporych rozmiarów bo od 15 do 25 metrów. Miejsce na kasę biletową, 2 tolalety damska i męska oraz małe pomieszczenie, które postanowiłam wykorzystać na składzik. Oczywiście na dole jest także pomieszczenie na szatnie. Całe szczęcie sali kinowej nie trzeba remontować bo rok temu był gruntowny remont. Na sali kinowej gdy cofnie się ekran znajduje się scena, na której mogą odbywać się próby np. tancerzy, natomiast gdy ekran jest wysunięty jak na seans za nim również mogą odbywać się próby bo na ścianie zamntwane są lustra. To byl mój pomysł. Chciałam by to miejsce było wykorzystane, a nie stało tylko na to by ludzie ogladali w nim aktualnści kinowe. Sala była w kolorze morskim połączony z kolorem malinowym. Dosyć specyficzne połączenie ale całkiem nieźle wygląda to połączenie. Postanowiłam zostawić to tak jak jest. Takie połączenie intrygowało, ale sprawiał iz by przyjemnie jak w domu. Fotele i wylkładzina były w kolorze ciemnej zieleni. Gdy wyszłam z sali kinwej na drzwiach rzuciła mi się naklejka z napisem ,,zrobione'' i gdy się rozejrzałam to prawie na wszystkich drzwiach był ten sam napis,. Zstała tylko szatnia i największy pokój na tym piętrze. Zajrzałam do szatni bo stamtąd dochodziły głosy robotników.
- Dzień dobry - przywitałam się z pracownikanmi budowy.
- Dzień dobry pięknej pani - powiedzieli mili jak zwykl pracwnicy.
- Jestem pod wrazeniem waszej szybkści wykonywanych prac. Pracujecie tu dopiero tydzień, a już jest zrobiony prawie cały parter. - powiedzialam podwrażeniem.
- Obwiązuje nas umowa. Gdy jej nie dotrzymamy reszte remntu, który nie wykonaliśmy do dnia zakończenia umowy robimy za darmo. Niestety nikt nie chce pracować za darmo więc w pracy nie ma obijania się tylko porządne uwijanie się.- powiedział kierwnik całego remontu.
- No tak zapmniałam o tym - powiedziałam - widze , że nawet zakończycie dużo wcześniej niż się spodziewaliśmy.
- Tak. Narazie idzie nam nadspodziewanie dobrze. - powiedział kierownik. - ale jeszcze dużo do zrobienia.
- Mam nadziej, że w następny piątek będę mogła otworzyć kino i wynająć pomieszczenia na pierwszym piętrze - spytałam z nadzieją w głosie. - Przecież to już za 10 dni - dodałam.
- My za tydzień oddamy wam budynek wyremontowany, więc powinna pani zdążyć - powiedział kierownik.
- Fajnie. Tylk mam pytania czy już jutro będziemy mogli wejść na parter z meblami czy mamy poczekać aż oddacie nam budynek - spytałam.
- Powiem tak. Jeżeli nie będziecie nam wchodzić w drogę i to będzie ok. 10 osób to myśle , że nie ma problemu - powiedział.
- świetnie - powiedziałam i wyszłam z mojego własnego kina.
Gdy wyszłam na zewnątrz odrazu w moje oczy rzuciło się to, iż jeszcze niedawno stały tu konstrukcje budowlane, a teraz już nie ma po nich śladu i można zobaczyć kolory kina. Budynek z zewnatrz był pomalowany na kolory pomarańczowy z zielenią. Kolory te były bardzo intensywne co dodawał mu mocnego charakteru. Moim oczom rzuciło się jeszcze jedno. Na pobliskim słupie wisiał nasz plakat, który informowal o otwarciu kina. By zachęcić osoby by odwiedziły nasze kino pierwsze dziesięć oosób mało za darmo wstęp, a każda koleina miała bilety po 9 zł. Patrząc na ceny pozstałych kin w tym mieście miałam bardzo tanie kino, które mogło wyjść na prostą z długów i na siebie zarabiać. Takie ceny biletu miały utrzymywać się przez cały weekend. Później miały kosztwać dla dzieci 12 dla dorsłych 15 chyba, że na 3D to do każdego biletu trzeba było dodać 3 zł za okulary. Byłam dobrej myśli. Postanowiłam pójść do meblowego i powiedzieć by meble, które wybrałam dostarczyli do kina już jutro. Chłopaki będa mieli co jutro robić. Przecież ktoś będzie musiał to złożyć i ustawić na miejscu.
Po 2 godzinach byłam już w domu z powrotem. Chłopaki nadal byli na mnie obrażeni. Oświadczyłam im tylko, że jutro bez gadania widze ich w kinie by pomogli składać mi meble. Byli niezadowoleni ale mało mnie to obchodziło. Obiecali mi to muszą tej obietnicy dotrzymać.
- Obiecaliście mi - powidziałam z wielkim wyrzutem w głosie gdy chłopcy zaczeli protestwać.
- Obiecaliśmy i słowa dotrzymamy ale wiedz, że nadal się do ciebie nie odzywamy- powiedział to w imieniu reszty.
- Jak tak to nie powiem wam co załatwiłam na policji i zaraz wszystko odwołam- powiedziałam niby od niechcenia wchodzac schodami na góre by udać się do swojego pokoju.
- Co załatwiłaś ?- pytali jeden przez drugiego.
- Zobaczycie jutro - powiedziałam i udałam sie do swego królestwa.
No i jestem po miesięcznej przerwie. Niestety szpitale się mnie trzymają. Miesiąc w szpitalu i brak wszystkiego. Zapalenie płuc mnie wykończyło. Ale już jestem i mam nadzieje, że już na stałe.
Dziękuje za komentarze.
Ciesze się, że wróciłyście.
Życze miłen lekturh j mam nadzieje do następnego tygodnia gdzie mam nadzieje ukarze się nowy rozdział.
Życze miłego czytania.
Pozdrawiam Aldona ;)
Czytasz = motywujesz
Komntujesz = podwujnie motywujesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz