poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 16

2 miesiące później

Przez ten czas wiele się wydarzyło. Moja noga powraca do sprawności. Mam wspaniałą pracę, na którą nie mogę narzekać. Wręcz przeciwnie ta praca daje mi wiele satysfakcji. Na razie komentuje mecze z bardziej doświadczonymi osobami niż ja i to tylko lub aż pierwsza liga, nieźle prawda ? Do każdego meczu próbuję przygotować się indywidualnie. Każda drużyna ma własną historie i ciekawe epizody w swoich biografiach. Dzięki temu również kibice mogą się dowiedzieć czegoś ciekawego. Najczęściej komentuje mecze piłkarskie, ale zdarzają się także mecze siatkarskie i piłkę ręczną. Cała załoga jest ze mnie zadowolona, a ja po prostu robię to co lubię. To tyle jeśli chodzi o moją prace, a jeśli chodzi o moje życie uczuciowe, to Hym zbyt wiele się nie zmieniło. Zdobyłam nowego przyjaciela Piotrka, naprawdę jest super. Zawsze umie mi dobrze doradzić i w ogóle. Właśnie zapomniałam wam powiedzieć Peter jest w Polsce przyjechał do mnie w odwiedziny. On i ten jego koleżka Tepes. Jak ja go nie trawię.
ducha ciało rzucił się pewien osobnik. Oczywiście nie kto inny jak sam Peter Prevc
- Maniek wstawaj- wydarł się do mojego ucha
- Peter czyś ty zdurniał- spytałam się chłopaka- chcesz bym ogłuchła ?
- Ja, nigdy w życiu- uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam tym samym
- Ty i te twoje nigdy w życiu- powiedziałam nadal uśmiechając się do chłopaka- przez ciebie sama teraz tak mówię
- No i dobrze- powiedział nadal leżąc na mnie
- wygodnie ci - spytałam
- Oczywiście- i jego uśmiech był w tym momencie rozwalający
- Ej to mój tekst- powiedziałam udając obrażoną- zastrzegam sobie do niego prawa autorskie- dodałam
- Tak nie można- powiedział
- A kto tak stwierdził- uniosłam jedną brew
- Ja - powiedział
- Ha ha jasne- zaczęłam się śmiać- a teraz złaź ze mnie grubasie - powiedziałam
- Kogo nazywasz grubasem ? - spytał
- Ciebie - odparłam i wystawiłam mu język
- już nie żyjesz- i zaczął mnie gilgotać pod kolanami. Skubany wiedział gdzie jest mój najczulszy punkt
- Nie proszę przestań- powiedziałam w międzyczasie gdy miałam małą przerwę pomiędzy wybuchem śmiechu
- Nie przestane póki nie przeprosisz- powiedział i jeszcze raz zaczął mnie łaskotać
- Nie proszę tylko nie łaskocz- powiedziałam płacząc ze śmiechu- odwołuje wszystko co powiedziałam
- No dobra mogę przestać cię łaskotać ale nie zejdę jest mi tu bardzo wygodnie- powiedział z cwaniackim uśmiechem i do tego zaczął się jeszcze wiercić

- przestań proszę- powiedziałam próbując go zepchnąć ze mnie
- Nie ma mowy- powiedział i zaczął się bronić, czego efektem było to iż tym razem ja wylądowałam na nim
- Chyba przeszkadzam - nagle do pokoju wszedł Grzesiek i gdy nas zobaczył w takiej pozycji lekko się zmieszał- chciałem wam tylko powiedzieć iż śniadanie
- Dobra grubasie złaź ze mnie- powiedział Peter
- Że niby ja ?- spytałam
- Oczywiście - powiedział i ,, zrzucił ''mnie z siebie
- Ej tak ni wolno. Poczekaj tylko cię dopadnę - powiedziałam i zaczęłam go gonić po całym domu.
- Maniek dobrze się czujesz ?- spytał się Krzysiek gdy tylko zobaczył mnie w salonie
- Dlaczego się pytasz ?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Bo ganiasz biednego Petera w samej bieliźnie po całym domu. Wiesz mi to nie przeszkadza, mam przynajmniej fajne widoki- powiedział Krzysiek
- Wiecie, że nie posiadam piżamy. - odparłam- idę się ubrać
- I się spakować przy okazji- powiedział przerzucając mnie przez ramie jak worek ziemniaków
- O jakim pakowaniu ty mówisz, przecież ja się nigdzie nie wybieram - oznajmiłam nadal tkwiąc na jego ramieniu
- Zarezerwowałem dla nas bilety na dzisiaj na 12. Lecimy na małą wycieczkę- odpowiedział grzecznie
- Czy ty jesteś zdrowy na umyśle- spytałam
- Jak najbardziej - odparł
- Teraz postaw mnie grzecznie na podłodze, bo jak nie to masz przerąbane kolego- powiedziałam
- Ty mi nie groź bo to jest karalne, a mam świadków- odparł
- Ja ci nie grożę, ja tylko ostrzegam- stwierdziłam i zaczęłam bić go po plecach
- Dobra już dobra- powiedział i postawił mnie potulnie na podłodze
- Hahaha - zaczął się śmiać Tepes
- I z czego się śmiejesz debilu ?- spytałam stojąc z założonymi rękami
- Ja debilem, chyba się tobie coś poprzestawiało w te pustej głowie - stwierdził
- To ty, a nie ja się śmieje z był czego- stwierdziłam
- ja z byle czego- prychnął Tepes- po prostu nie wyobrażam sobie jak można spędzać wolny czas z takim kimś jak ty- dodał
- Chciałbyś bym była tylko pustą lalą, która od razu wskoczy ci do łóżka, ale wiedz że nie jesteś ani przystojny ani mądry- mówiądz te słowa stałam z nim twarzą w twarz i dzieliło nas może z 10 centymetrów
- Grabisz sobie- powiedział Tepes
_ Ty już dawno sobie nagrabiłeś, nie wiem co byś musiał zrobić bym zmieniła o tobie zdanie na lepsze- powiedziałam i zaczęłam go trącać palcem w klatkę piersiową
- Dobra spokój, bo jeszcze się tu pozabijacie, a tego nie chcemy - powiedział Maciek, który odciągnął mnie od chłopaka bo zaczynało się robić niebezpiecznie
- Julka weź Malwinę i idźcie na górę by mogła się spakować- poprosił Grzesiek swą dziewczynę
- Lepiej chodzimy- te słowa skierowała do mnie dziewczyna i udałyśmy się do mojego pokoju by mogła lecieć z Peterem na wycieczkę
- Stary przesadziłeś. Wiem, że ona ci się podoba i chcesz ją tylko zaliczyć ale ona taka nie jest - powiedział Prevc do przyjaciela
- Stary wyluzuj czasami trochę. On jest taka jak wszystkie. Prędzej czy później i tak trafi ze mną do łóżka, już w moja w tym sprawa- pozwiedzał to takim tonem by nikt z pozostałych domowników tego nie usłyszał
- Przeginasz - stwierdził Peter
- Ty stary ona ci się podoba. Zabujałeś się w niej - powiedział Tepes lecz Prevc nic mu nie odpowiedział

W tej samej chwili u Malwiny w pokoju
- Co za debil, szuja - nie mogłam powstrzymać nerwów
- Maniek uspokój się- powiedziała Julka - spakuj się i jedz
- Chyba masz racje- stwierdziłam uśmiechając się i rzucając kolejne rzeczy na łóżko- pojadę i będę się świetnie bawiła
- I o to chodzi – powiedziała przyjaciółka i rzuciła się obok mnie na łóżko

No wracam z kolejnym rozdziałem. Teraz wakacje i ja nie wiem kiedy będą kolejne rozdziały, ale mam nadzieje iż co tydzień będą nowe. Zapraszam do czytania.
Pozdrawiam Aldona 
P.S.
Nadrobię wszystkie zaległości jakie mam na wszystkich blogach
Czytasz – Motywujesz
Komentujesz – Podwójnie motywujesz

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 15

Poszliśmy na film pt. ,, Obietnica " tak strasznie się na nim wynudziłam, że to masakra. W kinie usiadłyśmy w ostatnim rzędzie i jak to chłopaki stwierdzili trzeba się leczyć tym czym się strułeś. Więc co z tego wynikło ? Otóż wzięli i w mojej torebce przemycili 0.5 Soplicy czystej i ją pili z gwinta. Co za ludzie to po prostu masakra. Dobrze, że byliśmy prawie sami na sali bo to byłby obciach. Już nigdy nie pójdę z nimi do kina, ba do żadnego miejsca publicznego. Taki obciach to wstyd.
- Julka ratuj- wołałam o pomoc gdy Piotrek wziął mnie na ręce i myślałam, iż zaraz się wywalimy
- Nikt mnie nie powstrzyma- powiedział Piotrek troszkę majacząc
- Piotruś proszę, postaw mnie na ziemi- zrobiłam maślane oczka
- Już dobrze- powiedział i grzecznie odstawił mnie na ziemie po czym Grzesiek niechętnie oddał mi kule, bo jak stwierdził bardzo dobrze mu się o nich chodziło
- Właśnie ile ty jeszcze masz ten gips -spytał ni stąd ni z ową Krzysiek
- W poniedziałek idę na zdjęcie gipsu i zaczynam rehabilitacje- powiedziałam
- To fajnie czyli możesz już w piątek prace- powiedział Piotrek
- A co dzisiaj jest ?- spytałam
- Sobota- stwierdził Grzesiek
- Naprawdę tak szybko mogę zacząć- spytałam niedowierzająca
- Pewnie- uśmiechnął się do mnie Piotrek- dzisiaj sprawdzę twoje kompetencje
- Jak to dzisiaj- spytałam zdziwiona
- Maniek rusz głową- powiedział załamany moją głupotą Grzesiek
- Przecież myślę- powiedziałam
- No a co dzisiaj jest?- spytał się Maciek
- Sobota?- spytałam niepewnie, bo nie wiedziałam czy oni są tak pijani czy ja taka nie kumata
- No i ?- ciągnął Krzysiek
- Real gra- wykrzyczałam na całe gardło, a ludzie przechodzący obok mnie popatrzyli się na mnie jak na idiotkę
- Bingo. Właśnie wygrałaś wycieczkę do sklepu po piwa- powiedział Grzesiek
- Ciekawe jak je doniosę o kulach?- powiedziałam rezolutnie
- Weźmiesz plecak i przyniesiesz- wycwanił się Piotrek i pokazał mi język
- Nie bądź taki szybki bo ci tyłu zabraknie- powiedziałam z głupim trumfem na twarzy
- A co ma piernik do wiatraka?-spytał Maciek
- Lepiej nie pytaj- stwierdził Grzesiek- Nigdy nie zrozumiesz kobiet, a już w szczególności Malwiny
- Ej ja nie jestem aż tak skomplikowana- powiedziałam oburzona
- Tak, tak wiemy-wszyscy powiedzieli to chórem nawet Julka
- I ty Brutusie przeciwko nie-zwróciłam się do dziewczyny
- No niestety, tu Grześ ma rację- powiedziała wzruszając ramionami
- No tak bo to twój chłopak- powiedziałam rozczarowana- i gdzie tu damska solidarność
- Chyba męska chciałaś powiedzieć- poprawił mnie Krzysiek
-A wyglądam na faceta-spytałam unosząc jedną brew
- No nie- przyznał mi jeden z braci Miętus
- Dobra koniec tych głupich przepychanek słownych- powiedział Piotrek- jesteśmy przed sklepem i wchodzimy po piwa czy wódkę ?
- Ja wolę wódkę- stwierdziłam machinalnie- nie na widzę piwa
- O to coś nowego- powiedział Maciek - od kiedy ty pijesz ?
- Od zawsze- wystawiłam mu język- ale dzisiaj mam ochotę na kieliszek
- Co ci się stało ? Nie masz gorączki ?- podszedł do mnie Kuba i przyłożył mi rękę do czoła
- Wiecie co mam lepszy pomysł - powiedziałam gdy już wyszliśmy ze sklepu - zagramy w alko chińczyka, co wy na to ?
- Pewnie - powiedział Maciek
- Ja nie mam nic przeciwko - powiedział Kuba
- Ja jestem za - odparł Grzesiek

Jak doszliśmy do domu Miętusów impreza rozkręciła się na dobre. Wódka lała się litrami. Nigdy w życiu tyle nie wypiłam. Każdy był tak na walony, że to mała bania. Piotrek leżał gdzieś za stołem, Kuba z Maćkiem spali przy stole. Grzesiek spał na kanapie, a Krzysiek na schodach. Tylko my z Julką nadal się jakoś trzymałyśmy, ale to i tak trwało krótko , ponieważ my i tak zaraz odpadłyśmy.

No i w końcu jestem. Do 2 tygodni nie miałam czasu dosłownie na nic. Dlatego odcinek pojawia się dopiero dzisiaj. Mi się tak średnio podoba. Już w następnym odcinku będzie niespodzianka :) jaka ? To zobaczycie już w następnym odcinku. Może macie jakieś sugestie hym?
Pozdrawiam Aldona :)

P.S.
Przepraszam, że taki krótki następny będzie na pewno dłuższy

środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 14

Obudziłam się nazajutrz o godzinie 14. Jak wstałam spostrzegłam iż w moim łóżku jest jeszcze jeden osobnik. Mianowicie tą osobą był nie kto inny jak Kuba Kot. Myślałam, że go zabiję. Teraz już wiem dlaczego było mi tak zimno w nocy. Otóż kochany Kubuś zabrał mi całą pościeli zadowolony. Chłopaków chyba do końca powaliło. W domu tyle łóżek, to nie musieli Kubę akurat do mojego wpakować. Wstałam z mojego łóżka i skierowałam się do łazienki by się odświeżyć. Po tej czynności zeszłam na dół do kuchni by coś zjeść. Widok, który zobaczyłam w salonie po prostu mnie zamurował. Mianowicie na stole stały puste butelki po wódce ,, Soplicy" czystej, jakieś chrupki i kanapki, a w okół stołu 3 postacie. Maciek, Krzysiek i Piotrek. Na tego trzeciego się trochę zdziwiłam iż jest bo jak sobie dobrze przypominam to poszedł do domu, ale widocznie moi kochani kumple nie mieli z kim wypić i zadzwonić po niego. Biedaczek, już chyba wie jak się baluje z chłopakami. No ale jak wypili 0,5 litra na łebka to się nie dziwie, że się opili.
- Wody- nagle usłyszałam ciche pomruki dochodzące za stołu, jak się potem okazało przemówił całkowicie skacowany Piotrek
- Nie pij wody na kaca bo będzie jeszcze gorzej- zaczęłam się śmiać
- Ciszej kobieto, proszę. Głowa mi pęka- powiedział powoli podnosząc się z podłogi
- Dobra jak chcesz ja idę robić śniadanie- oznajmiłam i skierowałam jeszcze jedno pytanie do chłopaka- mam nadzieje, iż lubisz jajecznice z grzankami?
- pewnie, ale przykro mi ja nic nie zjem- powiedział z dziwnym grymasem na twarzy
- Zjesz, zjesz, zobaczysz- powiedziałam uśmiechają się przyjaźnie do chłopaka
- To się jeszcze okaże- powiedział i usiadł przy stole w kuchni- masz może aspirynę głowa mi pęka
- Tak proszę- podałam chłopakowi tabletkę i szklankę z tajemniczym napojem
- Co to jest- spytał zdziwiony
- Lekarstwo na kaca- powiedziałam przyrządzając grzanki
- Czyli?- spytał unosząc jedną brew
- Powiem ci później, na razie to taka mała tajemnica- powiedziałam i położyłam sobie palec na ustach
-Ale mnie nie otrujesz, prawda- spytał
- Pewnie, że nie jak bym mogła
- Dobra raz kozi śmierć- stwierdził i wypił napój po czym połknął tabletkę
- Nawet nie było takie złe- stwierdził zabierając jedną grzankę z koszyczka
- Ej to miało być do jajecznicy- powiedziałam- a poza tym ty stwierdziłeś, że nic nie zjesz
- Ale jestem głodny jak wilk- uśmiechnął się do mnie promienie
- Oj widzę, że ci się humorek poprawił
- No jak na razie tak- powiedział
- Chłopaki wstawać jest 15 czas na śniadanie- wykrzyczałam na cały dom , co nie spodobało się reszcie
- Kobieto ciszej łeb mi pęka- stwierdził Krzysiek i rzucił we mnie poduszką, a raczej próbował, bo niestety owa rzecz okazała się dla niego za ciężka
- Daj mi spać- powiedział Maciek
- - Kobieto daj mi żyć. Nie bądź jak dzieci twej matki- stwierdził Kuba który pokazał się na szczycie schodów
- Wy lenie. Co kacyk męczy ? - zaczęłam się śmiać i cała 4 łącz nie z Piotrkiem obrzuciła mnie piorunującym spojrzeniem
- Chodźcie na śniadanie. Jest jajecznica z grzankami- powiedziałam uśmiechając się- a na kaca macie wypijcie to i proszę na ból głowy aspirynę- powiedziałam do chłopaków i wręczyłam każdemu po szklance napoju. Muszę przyznać, że moje oczy mogą się troszkę nacieszyć gdyż chłopaki byli w samych bokserkach. A ich skacowane twarze biły wszystko co się tylko dało. Miałam tyle śmiechu, co niemiara.
- Co to jest?- spytał z dziwnym grymasem Krzysiek
- Nie powie Ci, ale nawet niezłe w smaku i już nie mam takiego kaca- powiedział Piotrek a chłopaki ochoczo wypili zawartość szklanek, gdyby to miało ich uratować od kaca mordercy, a następnie połknęli tabletkę i zasiedli do stołu
- Przepraszam to nie jest dzieło mistrzowskie, bo ni e umiem gotować ale chyba da się to jeść?- spytałam chłopaków, a oni popatrzyli na mnie jak na kosmitę
- Żartujesz, to jest mega pyszne- stwierdził Piotrek
- Ty masz prawdziwy talent - powiedział ochoczo Krzysiek
- A zrobisz ki rosół na kaca- nagle wypalił Kuba ni z gruszki ni z pietruszki
- O czym try gadasz ośle- spytał się Maciek
- No o rosole-0 powiedział Kuba jak by to było coś oczywistego
- Dobra zrobię ci ten rosół, spoko- powiedziałam i wstałam od stołu
- Ale co już teraz będziesz go robiła ? - spytał się Krzysiek gdy zobaczył iż wyjmuję udko z kurczaka i warzywa z lodówki
- Pewnie ja będę gotować , a wy po śniadaniu posprzątacie w domu- powiedziałam
-= O cześć wam widzę, że Maniek sprowadza nowe rządy w tym domu- powiedział Grzesiek, który właśnie weszli z Julką do kuchni i usiedli przy sole
- a widziałeś bajzer w domu?- odpowiedziałam pytaniem
- Ale kobieto daj nam pożyć chociaż chwilę - Powiedział Maciek
- Nic z tego po śniadaniu sprzątacie, a ja z Julką ugotujemy wam rosół- stwierdziłam
- Że co ja mam im pomóc-spytał się Grzesiek- o nie co to to nie. Mnie na tej waszej libacji nie było, więc ja umywam ręce - zaczął protestować, ale Julka szybko sprowadziła go na miejsce
- Grzesiek, pomóż bratu w potrzebie- powiedziała jego dziewczyna- Proszę
- No dobrze, dobrze- powiedział niechętnie chłopak
- Dzięki stary - powiedział Krzysiek- Jesteś wielki, wiesz?
- Tak wiem- powiedział Grzesiek

Chłopaki jeszcze zbierali swoje szanowne cztery litery przez jakieś 15 minut, ale w końcu poszli się ubrać i wyszli na dwór posprzątać ogród, a ja z Julką zostałam sama w kuchni jak i w całym domu

- no to kochana teraz siadaj i opowiadaj- powiedziałam
- Maniek prze ciesz siedzę- powiedziała Julka
- No tak rzeczywiście, to może kawy się napijesz ?- zaproponowałam
- A chętnie- stwierdziła
- A jaką?- spytałam
- A jaką masz - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Prawdziwą, rozpuszczalną, inkę...- zaczęłam wymieniać
- Poproszę rozpuszczalną- odparła
- Z mlekiem czy bez ?- zadałam kolejne pytanie wstawiając wodę
- Z mlekiem, poproszę- powiedział
- Ok - odparłam i usiadłam przy stole , po tym jak przygotowałam kawę tak by tylko potem ją zalać
- więc...- zaczęłam
- Więc co chcesz wiedzieć ?-spytała Julka
- Wszystko, no może pomińmy temat tego że się z nim przespałaś- stwierdziłam
- Co ? Skąd ty to wiedz- spytała się Julka, która zakrztusiła się kawą którą właśnie zdążyłam jej podać
- Życie kobieto, życie- powiedziałam uśmiechając się przyjaźnie- oj przyciesz to zupełnie normalne w związku, gdy ludzie się kochają. Seks to coś normalnego- dodałam
- Tak - odparła Juka
- Dobra zostawmy ten temat. Jak tam było na kolacji i na basenie- spytałam
- Na basenie fajnie, tylko szkoda, ze cię nie było z nami, a na kolacji jak na kolacji. Romantycznie- powiedziała Juka
- Ty to masz szczęście- powiedziałam wzdychając ciężko
- Maniek nie martw się. Lepiej powiedz mi co jest pomiędzy tobą, a Piotrkiem bo na pewno nie tylko znajomość widzę jak się patrzy na ciebie
- Oj przestań to jest tylko kumpel, chyba- to ostatnie słowo specjalnie powiedziałam ciszej
- Więc podobasz się mu, tobie on się podoba?- spytała i nie dawała za wygraną
- Wiesz poznałam go wczoraj na imprezie. Miło nam się gadało to wszystko- stwierdziłam
- A co z Peterem ?- wypaliła nagle Julka
- A co ma z nim być ?- spytałam zdziwiona jej pytaniem
- No przyciesz ty mu się podobasz. To widać z daleka- stwierdziła
- Naprawdę- spytałam zdziwiona
- tak - powiedziała Julka

Gadaliśmy jeszcze dłuższy czas. Potem na obiad wrócili faceci i jak to było rano wychwalali mój rosół nad niebiosa. Czy im naprawdę smakował tego nie wiem. No cóż tego się chyba nigdy nie dowiem.

- Ej ludzie chodźmy może do kina, co ?- nagle wypalił Krzysiek
- Ja odpadam- stwierdziłam
- Dlaczego?- wszyscy spytali zdziwieni
- Bo mam dosyć siedzenia w domu i muszę w końcu poszukać jakiejś pracy- stwierdziłam
- Ej Piotrek ty coś wczoraj wspominałeś, że poszukujecie nowego komentatora i dziennikarza do firmy.Może Malwina by się nadała.Uwierz jest naprawdę dobra- stwierdził Krzysiek, a reszta pokiwała głową
- Czemu nie. Można spróbować- powiedział Piotrek uśmiechając się do mnie- Będzie mi miło pracować z tobą
- Ale to musisz dać mi namiary do szefa i w ogóle - powiedziałam na co wszyscy zaczęli się śmiać-Z czego się śmiejecie- spytałam zdziwiona
- Masz przed sobą szefa - powiedział Maciek
- Jak to- spytałam zdziwiona
- Bo ojciec Portka jest właścicielem, a Piotrek zajmuje się komentowaniem i kadrą ludzi. Więc on jest odpowiedzialny za dobór obsady
- Aha - powiedziałam i sama zaczęłam się śmiać
- Więc co idziemy do tego kina - spytał się Piotrek
-Pewnie- i wszyscy wyruszyli się szykować, a Julka z Piotrkiem mieli wybrać film

No i kolejny już 14 za nami. Nie mam pomysłu na ten rozdział więc jest jaki jest.Postanowiłam wprowadzić nowego bohatera Piotrka. Kim on jest? Co będzie pomiędzy nim a Malwiną? O tym pewnie przekonacie się już niebawem Zapraszam do czytania

Pozdrawiam Aldona :)



CZYTASZ = MOTYWUJESZ


KOMENTUJESZ = PODWÓJNIE MOTYWUJESZ