Poszliśmy na film pt. ,, Obietnica " tak strasznie się na nim wynudziłam, że to masakra. W kinie usiadłyśmy w ostatnim rzędzie i jak to chłopaki stwierdzili trzeba się leczyć tym czym się strułeś. Więc co z tego wynikło ? Otóż wzięli i w mojej torebce przemycili 0.5 Soplicy czystej i ją pili z gwinta. Co za ludzie to po prostu masakra. Dobrze, że byliśmy prawie sami na sali bo to byłby obciach. Już nigdy nie pójdę z nimi do kina, ba do żadnego miejsca publicznego. Taki obciach to wstyd.
- Julka ratuj- wołałam o pomoc gdy Piotrek wziął mnie na ręce i myślałam, iż zaraz się wywalimy
- Nikt mnie nie powstrzyma- powiedział Piotrek troszkę majacząc
- Piotruś proszę, postaw mnie na ziemi- zrobiłam maślane oczka
- Już dobrze- powiedział i grzecznie odstawił mnie na ziemie po czym Grzesiek niechętnie oddał mi kule, bo jak stwierdził bardzo dobrze mu się o nich chodziło
- Właśnie ile ty jeszcze masz ten gips -spytał ni stąd ni z ową Krzysiek
- W poniedziałek idę na zdjęcie gipsu i zaczynam rehabilitacje- powiedziałam
- To fajnie czyli możesz już w piątek prace- powiedział Piotrek
- A co dzisiaj jest ?- spytałam
- Sobota- stwierdził Grzesiek
- Naprawdę tak szybko mogę zacząć- spytałam niedowierzająca
- Pewnie- uśmiechnął się do mnie Piotrek- dzisiaj sprawdzę twoje kompetencje
- Jak to dzisiaj- spytałam zdziwiona
- Maniek rusz głową- powiedział załamany moją głupotą Grzesiek
- Przecież myślę- powiedziałam
- No a co dzisiaj jest?- spytał się Maciek
- Sobota?- spytałam niepewnie, bo nie wiedziałam czy oni są tak pijani czy ja taka nie kumata
- No i ?- ciągnął Krzysiek
- Real gra- wykrzyczałam na całe gardło, a ludzie przechodzący obok mnie popatrzyli się na mnie jak na idiotkę
- Bingo. Właśnie wygrałaś wycieczkę do sklepu po piwa- powiedział Grzesiek
- Ciekawe jak je doniosę o kulach?- powiedziałam rezolutnie
- Weźmiesz plecak i przyniesiesz- wycwanił się Piotrek i pokazał mi język
- Nie bądź taki szybki bo ci tyłu zabraknie- powiedziałam z głupim trumfem na twarzy
- A co ma piernik do wiatraka?-spytał Maciek
- Lepiej nie pytaj- stwierdził Grzesiek- Nigdy nie zrozumiesz kobiet, a już w szczególności Malwiny
- Ej ja nie jestem aż tak skomplikowana- powiedziałam oburzona
- Tak, tak wiemy-wszyscy powiedzieli to chórem nawet Julka
- I ty Brutusie przeciwko nie-zwróciłam się do dziewczyny
- No niestety, tu Grześ ma rację- powiedziała wzruszając ramionami
- No tak bo to twój chłopak- powiedziałam rozczarowana- i gdzie tu damska solidarność
- Chyba męska chciałaś powiedzieć- poprawił mnie Krzysiek
-A wyglądam na faceta-spytałam unosząc jedną brew
- No nie- przyznał mi jeden z braci Miętus
- Dobra koniec tych głupich przepychanek słownych- powiedział Piotrek- jesteśmy przed sklepem i wchodzimy po piwa czy wódkę ?
- Ja wolę wódkę- stwierdziłam machinalnie- nie na widzę piwa
- O to coś nowego- powiedział Maciek - od kiedy ty pijesz ?
- Od zawsze- wystawiłam mu język- ale dzisiaj mam ochotę na kieliszek
- Co ci się stało ? Nie masz gorączki ?- podszedł do mnie Kuba i przyłożył mi rękę do czoła
- Wiecie co mam lepszy pomysł - powiedziałam gdy już wyszliśmy ze sklepu - zagramy w alko chińczyka, co wy na to ?
- Pewnie - powiedział Maciek
- Ja nie mam nic przeciwko - powiedział Kuba
- Ja jestem za - odparł Grzesiek
Jak doszliśmy do domu Miętusów impreza rozkręciła się na dobre. Wódka lała się litrami. Nigdy w życiu tyle nie wypiłam. Każdy był tak na walony, że to mała bania. Piotrek leżał gdzieś za stołem, Kuba z Maćkiem spali przy stole. Grzesiek spał na kanapie, a Krzysiek na schodach. Tylko my z Julką nadal się jakoś trzymałyśmy, ale to i tak trwało krótko , ponieważ my i tak zaraz odpadłyśmy.
No i w końcu jestem. Do 2 tygodni nie miałam czasu dosłownie na nic. Dlatego odcinek pojawia się dopiero dzisiaj. Mi się tak średnio podoba. Już w następnym odcinku będzie niespodzianka :) jaka ? To zobaczycie już w następnym odcinku. Może macie jakieś sugestie hym?
Pozdrawiam Aldona :)
P.S.
Przepraszam, że taki krótki następny będzie na pewno dłuższy
Alkoholicy haha :D
OdpowiedzUsuńOj jak sobie to wyobraze to smiac mi sie chce :D
I ta popijawa w kinie, co za ludzie :p
Pozdrawiam, Monika Kowalska
Dobra impreza music byc! :D
OdpowiedzUsuńAle to nie zmienia faktu, że alkoholicy z nich kurczee... :D
Super rozdział, no i czekam na kolejny tylko dłuższy dziewczyno! :3
Pozdrawiam i zapraszam na nowy: http://narciarskie-lovestory.blogspot.com/2014/06/dziewiec.html ;))
http://kochaj-mnie-tak-jak-siatkowke.blogspot.com/2014/06/panie-kurek-w-eb-by-pan-nie-chcia.html
OdpowiedzUsuńhttp://narciarskie-lovestory.blogspot.com/2014/06/dziesiec.html zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNo! Główna bohaterka zaszalała. Świetny rozdział. Nie narzekaj, że krótki. Wystarczający jest. Pozdrawiam i do kolejnego.
OdpowiedzUsuńAleż miałam zaległości ... oczywiście nadrobione już i powiem Ci , że tak dobrze mi się jeszcze niczego nie czytało , a ten rozdział ?
OdpowiedzUsuńAlkohol w roli głównej.
Co do zachowania Naszych bohaterów... Oby tak dalej , nie?
Z Życia trzeba korzystać , a oni to robią fenomenalnie:D
Więcej takich imprez , proszę?!
-----------
Zapraszam na http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/ , gdzie pojawiła się dziewiętnasta odsłona codzienności ... Będzie mi bardzo miło jak zajrzysz.
Ann.
http://kochaj-mnie-tak-jak-siatkowke.blogspot.com/2014/06/no-czemu-ten-czowiek-tak-mi-dziaa-na.html
OdpowiedzUsuń