poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 23

Ten okres odkąd Krzysiek się wybudził był niesamowity. Układa mi się w pracy i mogę się w końcu na niej skupić. Okazał się, iż będę komentować skoki narciarskie z miejsca gdzie się będą odbywać. Do tego będę przeprowadzać wywiady ze skoczkami. Jestem w niebo wzięta bo będę mogła spędzać czas z moimi przyjaciółmi z polskiej kadry, no i oczywiście z moim chłopakiem Peterem. Jestem taka szczęśliwa z tego powodu. Jeśli chodzi piłkę nożną to juz niedługo zadebiutuje jako komentatorka w dwóch wielkich dla mnie meczów. Mianowicie z Niemcami oraz Szkocją. Jestem taka podekscytowana. Będę mogła przeprowadzić wywiad z polskimi piłkarzami. To nawet przewyższa moje najśmielsze marzenia. Jestem też trochę zdenerwowana bo nie wiem czy dam rade. Od rana do wieczora ślęczę nad materiałami do meczu. Na samym początku zajmuje się Niemcami, bo na Szkocje przyjdzie pora. W miedzy czasie wpadam do szpitala by odwiedzić Krzyska i oczywiście spędzam czas z Peterem, który ostatnio był na zgrupowaniu i za 2 dni znowu wyjeżdża. Nie wiem jak sobie poradzimy poza sezonem zimowym. Bo Ok w sezonie będziemy się widywać na skoczni i poza nią, ale potem nie wyobrażam sobie bez niego dni. Teraz jest ciężko gdy wyjeżdża na tydzień góra 2 tygodnie. Jest mi bardzo ciężko i mi go bardzo brakuje. Przez ten miesiąc, gdy Krzysiek był w szpitalu, a ja latałam miedzy szpitalem, domem a redakcja naprawdę był dla mnie opoką spokoju. No i oczywiście teraz gdy jestem na skraju wyczerpania jest dla mnie opoką. I tym razem było tak samo.
- Malwina kochanie poradzisz sobie świetnie. Pomogę ci przecież będę obok ciebie- powiedział gdy po raz enty zaczęłam panikować przed wielkim moim debiutem
- Wiem, że jestes moim gościem w studio- powiedziałam- To redakcja powiedziała żebym cie zaprosiła, bo jak stwierdzili rzucili mnie na głęboką wodę i przyda mi się twoje wsparcie i dobrze to zrobi gdy inny sportowiec wypowie się na temat piłki nożnej w Polsce- dodałam po chwili
- No widzisz poradzisz sobie- powiedział i mnie pocałował
- Wiem o tym bo będę mieć ciebie- odparłam- w końcu już ludzie może się przekonają, że nie jestem z tobą tylko dla pieniędzy, ale dla tego, że cie kocham - powiedziałam i sobie przypomniałam jakie były nagonki na moja osobę gdy prasa się dowiedziała o moim związku z Peterem. Ludzie naprawdę potrafiła być wredni. Usłyszałam na swój temat wiele przykrych słów. Np., że jak żaden z polskich skoczków na mnie nie poleciał to musiałam zabrać się za obcokrajowca. Pamiętam jak to przeczytałam w jednej z gazet to aż się popłakałam. Chłopcy bardzo mi w tedy pomogli. Zaskarżyli gazetę i musieli napisać sprostowanie i publicznie przeprosić moja osobę i skoczków. Oraz byli zobowiązani do wypłacenia nam odszkodowania za rekompensatę. Ale wiecie jak to jest ludzie nadal potrafią gadać ze jestem z Peterem dla pieniędzy ale to bzdura.
- Trzeba cie jakoś rozluźnić - powiedział Peter
- Tak, a znasz jakiś dobry sposób ?- spytałam i już znałam odpowiedz. W oczach Petera widziałam ten błysk. Błysk pożądania.



Dzień meczu Polska- Niemcy

No i się udał mój wielki debiut. Wszyscy w redakcji mi gratulowali dobrego występu. Cieszy mnie to i to bardzo. Wpadłam jeszcze na jeden pomysł
- Jeszcze nie skończyłam pracy- powiedziałam z uśmiechem- mam pomysł- wstałam z kanapy wzięłam mikrofon oraz kamerzystę i udałam się biegiem na dół stadionu przed wejście.
- Spoko niech pan się nie obawia, mam zamiar tylko podyskutować z kibicami i to wszystko- powiedziałam do telefonu gdy ten zadzwonił- Niech mi pan zaufa- dodałam
- Dodrze, dobrze niech ci będzie - powiedział - za chwile wchodzisz na antenę na żywo - powiedział i się rozłączył.

- Dobry wieczór widzom przed telewizorem. Znajduje się przed stadionem narodowym w Warszawie. Przed chwila byliśmy światkami niesamowitego wydarzenia jaka była wygrana Polski z Niemcami. Nie dane nam było tego doświadczyć nigdy wcześniej, Bowiem przypominam iż dzisiejsza wygrana z Niemcami jest historyczna. Bowiem Polacy po raz pierwszy w historii z nimi wygrali. Nie za czasów Lato, nie za czasów Tomaszewskiego lecz teraz w czasach Lewandowskiego i spółki. Pokonaliśmy Niemców, którzy przed 3 miesiącami wywalczyli mistrzostwo świata w Brazylii. Mam zamiar porozmawiać z kibicami na temat dzisiejszego spotkania, tylko musze znaleźć jakiegoś chętnego- powiedziałam i ujrzałam młodego chłopaka. Postanowiłam go zagarnąć i poprosić by udzielił mi wywiadu.
- Przepraszam czy podzielisz się z nami refleksjami na temat dzisiejszego spotkania ?- spytałam się owego młodzieńca.
- Pewnie czemu nie - powiedział i się uśmiechnął.
- Na początku powiedz jak masz na imię i ile masz lat oraz od kiedy jesteś fanem piłki nożnej - powiedziałam do chłopaka.
- Hej jestem Mikołaj, mam 21 lat i odkąd pamiętam jestem fanem tego sportu- odparł.
- Witamy Cię Mikołaju, jestem Malwina i mam pare pytań do ciebie- powiedziałam - pierwsze z nich brzmi: jak się czujesz po tym meczu?
- Czuje się niesamowicie. Byłem na historycznym meczu. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Myślę, że to jest jakiś sen i nie chce się z niego obudzić.
- To nie sen. To zdarzyło się naprawdę - zaczęłam się śmiać- Powiedz mi tak szczerze czy wierzyłeś w Polaków gdy wchodziłeś na ten stadion czy raczej obstawiałeś pesymistyczną wersje- spytałam swojego rozmówcę
- Gdy strzeliliśmy bramkę na 1:0 byłem przeszczęśliwy i wiedziałem, że dzisiaj przeniesiemy razem góry. Choć były też chwile zwątpienia np. gdy Podolski trafił w poprzeczkę . To były straszne chwile, a potem to poszło jak z górki. Szczęsny bronił jak natchniony i jeszcze potem podwyższenie prowadzenia na 2:0 to było coś niesamowitego- powiedział.
- Dobrze mam jeszcze dwa pytania do ciebie i już pozwolę ci iść świętować tą radosną nowinę. Jedno z nich brzmi: Jak byś był na miejscu trenera to co byś zmienił ?
- Nic. - powiedział- Naprawdę. Chłopaki grali naprawdę świetnie i to było cudowne. Chociaż mógłbym zmienić jedna rzecz- powiedział po dłuższym zastanowieniu- Poprawi obronę, ale to da sie zrobić wierze w naszych piłkarzy.
- Ok ostatnie pytanie : Jaki wynik stawiasz w meczu ze Szkocją ?- spytałam się Mikołaja.
- Będzie remis 2:2 ale to my strzelimy 1 bramkę – powiedział.
- Mam taka nadzieje. - stwierdziłam- choć chciałabym by nasi wygrali. Teraz przyszło mi jeszcze jedno pytanie do golowy. Czy mógłbyś mi jeszcze na nie odpowiedzieć ?
- Pewnie, że tak- powiedział z uśmiechem.
- Jak ci się podobał pomysł by zaprosić jako gościa do komentowania, jednego ze skoczków słoweńskich, Petera Prevca ?- spytałam.
- Wiadomo, że mało co wiem na ten temat, ale jak bym siedział w domu przed telewizorem to pewnie byłoby super oglądać jak inny sportowiec wypowiada się na temat meczu piłkarskiego. Lubię skoki narciarskie i wiem kto to jest. Cieszę się, że pomógł ci w tym zadaniu. Na pewno sprawdził się jak komentator i na pewno było ci lżej mając przy boku chłopaka- powiedział, a mnie aż zamurowało.
- Tak to była dla mnie wielka podpora., Wiesz co polubiłam twój tok myślenia i mogę ci obiecać, że jak twój typowany wynik się sprawdzi to zaproszę cię i będziesz mógł ze mną komentować jeden z konkursów w Zakopanym- powiedziałam, a chłopak aż podskoczył.
- Naprawdę ?- spytał nie dowierzacjac.
- Tak - powiedziałam - Teraz oddaje glos do studia. Z pod stadionu narodowego, dla telewidzów TVP, pozdrawiam Malwina Kowalska.

Gdy zeszłam z anteny wzięłam od Mikołaja potrzebne mi dane. Udałam się na górę do moich przełożonych i chłopaka.
- Malwina tego nie było w planach- powiedział pan Szaranowicz- Dlaczego go zaprosiłaś na to komentowanie ?
- Bo ludzie takt będą chętniej udzielać wywiadów, a poza tym miło wiedzieć co przeciętny Kowalski myśli na dany temat – powiedziałam.
- To może być dobry pomysł - stwierdzili po chwili- dobra idźcie odpocząć. Dziękuję za miłe komentowanie. Spisałaś się na medal- powiedział pan Szaranowicz.

Był mi teraz potrzebny odpoczynek. Bardzo mi tego brakowało. Zasnęłam gdy wracaliśmy w drodze do Zakopanego.

Następnego dnia

Tak mi się dobrze spało, że aż szok. Niestety to co dobre szybko się kończy. Mój budzik w postaci Petera Prevca był nieubłagalny.
- Peter proszę jeszcze 5 minut- powiedziałam błagalnie.
-Nic z tego kotku - powiedział - musisz zacząć robić sobie notatki na mecz polakowi ze Szkotami- powiedział, a ja wiedziałam, że ma racje. Niechętnie wiec wstałam z łóżka i usiadłam przy biurku by robić notatki.
- Jesteś niemożliwy, wiesz?- powiedziałam kładąc głowę na biurku.
- Wiem, ale to tylko czasami- powiedział do mnie łobuziarsko.
- Ok to ja ci ide zrobić śniadanie i cię zawołam, a potem razem pójdziemy do biblioteki i ci pomogę. Co ty na to ?- spytał się mój oprawca.
- Mi to pasuje - odpowiedziałam szczerze- dobra to ja spadam sie wykąpać i potem wraz z notatkami schodzę na dół na śniadanie , a potem do biblioteki- powiedziałam.
- Ok to za jakieś 10 minut widzę cię na dole w kuchni na śniadaniu- powiedział Peter i juz go nie było, a ja mogłam w spokoju iść się wykąpać . O tak, tego było mi trzeba ciepła kąpiel. Moje ciało się odprężyło i spłynęło ze mnie to całe napięcie z wczorajszego dnia. Aż się uśmiechnęłam gdy sobie przypominam mój debiut w redakcji TVP. Tak mnie miło przywitali i wszyscy byli dla mnie tacy uprzejmi. Po wykapaniu postanowiłam ubrać się w spódniczkę, która podkreślała moją figurę. To dziwne ale ja nie przepadam chodzić w spódniczkach, ale dzisiaj chciałam wyglądać ładnie. Wiec do spódniczki w kwiatki założyłam zwykły biały top. Całość wygadała bajecznie. Wyglądało jak by to była całość. Bylam zadowolona z rezultatu jaki uzyskałam. Pomalowałam tylko delikatnie rzęsy i na ramiona zarzuciłam szare bolerko sweterkowe, a do tego założyłam brązowe baleriny. Gdy zeszłam na dół chłopaki nie mogli oderwać ode mnie wzroku.
- WOW Malwina jak ty wyglądasz- powiedział Maciek, który nocował dzisiaj u nas.
- Boże Malwina. Dlaczego ty wcześniej się tak nie ubierałaś- spytał się Grzesiek
- Mamy jakieś święto czy co?- spytał się Peter i zaczął intensywnie myśleć.
- Nie spokojnie żadnego święta nie ma- powiedziałam siadając do stołu- Po prostu chciałam dzisiaj ładnie wyglądać - powiedziałam po chwili
- Cześć wam - powiedział, ktoś od progu
- Krzysiek- wydukałam z siebie po czym po chwili spadlam ze stołka, a raczej wylądowałam do tylu
- OMG nic ci się nie stało- spytał się Krzysiek gdy tylko do mnie podbiegł.
- Nie spokojnie- odparłam- Przeciesz miałeś wyjść jutro , bo w niedziele nie ma wypisów
- Tak wiem, ale Tepes mi to załatwił- powiedział i poklepał Słoweńca po plecach- Jeszcze raz dziękuję ci za to
- Nie ma za co- powiedział- Hej Malwina świetnie wyglądasz- zwrócił się do mnie
- Dzięki- powiedziałam. Wiecie co odkąd jestem z Peterem, ja i Tepes jesteśmy naprawdę zgrana paczka. Nigdy bym nie przypuszczała iż mogę mieć z tym osobnikiem taki świetny kontakt, a tu proszę.
- Chodzicie i siadajcie do śniadania. Peter zrobił swoja popisowa jajecznice - powiedział Maciek
- O to ja jej chętnie skosztuje bo jeszcze nie miałem okazji jej zjeść- powiedział Krzysiek siadając do stołu.
- Kochanie mogę cie prosić o herbatę- spytałam sie Petera, a wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariata - No co ?
- Od kiedy ty piszesz herbatę?- Spytał sie Krzysiek
- Przecież ty jej nie lubisz ?- dodał Grzesiek
- Zawsze pijesz kakao- powiedział Maciek
- No właśnie, albo jakąś multiwitaminę- Powiedział Tepes
- Jesteś chora- spytał sie Peter i dotkną swoja reką mego czoła
- Nie po prostu mam na nią ochotę. Czy to jakiś grzech?- spytałam
- Jesteś w ciąży- wypaliła nagle Julka
- Nic ni na ten temat nie wiadomo- powiedziałam i wybuchłam śmiechem- Raczej nie jestem
- Szkoda- powiedział Peter- chciałbym być juz ojcem. Może postaramy sie o małego Petera- spojrzał sie na mnie znacząco
- Oczywiście- powiedziałam z ironia, chociaż jak sie zastanawiam tak dłużej nad tym to bym mogła zostać juz matka
- A jeśli chodzi o dzieci to musze wam cos powiedzieć- powiedziała Julka
- To ty jesteś w ciąży?- powiedziałam do przyjaciółki
- Nie spokojnie, nie jestem w ciąży. Jak będę to na pewno wam o tym powiem- odparła Julka, a ja widziałam jak Grześkowi zrzedła mina
- No to co chciałaś nam powiedzieć odnośnie dzieci- spytał sie Grzesiek swojej ukochanej
- Otóż to iz bardzo lubię dzieci i nie miałabym nic przeciwko temu jak Malwina byłabyś w ciąży. Ja bym tam mogła zostać chrzestna- powiedziała Julka z cwaniackim uśmieszkiem
- Widzisz kochanie. Chyba trzeba zacząć starania o naszego potomka- powiedział Peter
- Starać to ty się możesz, ale na skoczni, a nie - powiedziałam i wstałam od stołu. Podziękowałam grzecznie za śniadanie i udałam sie do biblioteki gdzie drzwi przekręciłam na klucz i mogłam w pokoju popracować

W tym samym czasie na górze w kuchni

- Oj chyba sie obraziła- powiedział Grzesiek
- No na to wygląda- powiedział Maciek
- Ja z nią porozmawiam - odparła Julka i zeszła do Malwiny do biblioteki
- Stary masaż prze chlapane- powiedział Tepes do swojego rodaka
- Na to wygląda- przytaknął ze smutkiem Peter
- Stary nie martw sie będzie dobrze. Jeszcze dzisiaj jej przejdzie- stwierdził Maciek- wiem co ci poprawi humor
- Co takiego?- spytał sie załamany Słoweniec
- Naleweczka mojej babuni- powiedział i poszedł do plecaka po butelkę z wcześniej wypowiedzianym płynem
- No to co każdy pije po kieliszku- spytał sie Grzesiek
- Pewnie, że tak- odparł ochoczo za wszystkich Tepes

Jak sie możecie domyśleć nie skończyło się na jednym kieliszku, ani na jednej połóweczce. Jak sie okazało Maciek przyniósł dla każdego po butelce.

W tym samym czasie u Malwiny w bibliotece

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Nie miałam ochoty na niczyje odwiedziny
- Peter prosze daj mi pracować - powiedziałam
- Nawet dla mnie nie znajdziesz czasu - spytała sie Julka- prosze wpuść mnie to pogadamy. Mam dla ciebie multiwitaminę
- No ok- powiedziałam wstając by otworzyć drzwi- w sumie przyda mi sie mały odpoczynek i czyjeś towarzystwo
- Tez tak myślałam - powiedziała moja przyjaciółka i weszła do pomieszczenia
- Chodź usiądziemy na kanapie, bo przy stole jest bałagan jak by tornado jakieś przeszło- powiedziałam i wskazałam na Kanapę.
-Ładnie tu teraz - powiedziała moja kumpla. Rzeczywiście troszkę sie zmieniło od tego podpalenia. Ściany pomalowałam każdą na inny kolor. Czerwony, niebieski, pomarańczowy oraz biały. Na każdej ścianie postawiłam regały na ksiązki. Zostawiłam tylko białą ścianę. Na regalach leżały juz jakieś ksiązki. Te które udało mi sie kupić, ale by zapełnić całą bibliotekę to jeszcze mi dużo brakuje. Na środku postawiłam sporych rozmiarów stolik prostokątny i obok niego stały tylko dwa krzesła. Na stole stał laptop i oczywiście porozwalane moje papiery. Na uboczu można było zobaczyć kanapę przy, której stał mały nocny stolik.
- Dzięki starałam sie - powiedziałam do przyjaciółki
- Co biedzie na tej białej ścianie- spytała sie Julka
- Specjalnie ja zostawiłam po to by zapisywać swoje przemyślenia- powiedziałam
- Będziesz po niej mazać - spytała zdziwiona
- Pewnie po tu jest - odpowiedziałam z uśmiechem
- Po co jest ta szafka- spytała sie wskazując na szafkę nawet sporych rozmiarów, którą stała na białej ścianie
- Na moje papiery- odpowiedziałam- chce ja powiesić pod sufitem bo aż tam nie sięgnę by zapisywać swoje myśli
- Aha - stwierdziła i zaczęła wzdychać, a jej mina stała sie poważna
- Co sie stało ?- spytałam
- Malwina dogadaj sie z Peterem. Nie gniewaj sie na niego. Teraz siedzi przygnębiony na górze- powiedziała Julka
- Wiem tak na prawdę nie mam się o co gniewać na niego, ale ostatnio chodzę jakaś rozdrażniona- stwierdziłam i upijają łyk zimnego napoju
- No właśnie. Wiec idź teraz na gore i się pogodzicie - powiedziała i wstała z kanapy
- No chyba masz racje- powiedziałam i również uczyniłam to co moja kumpela. Obie udałyśmy sie na gore do kuchni. To co tam ujrzałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Chłopaki siedzieli sobie juz nieźle wstawieni przy stole i popijali Macka babci naleweczke. Tego juz było za wiele. Ja przyszłam tu Prevca przepraszać, a on co, pijany.
- No nie tego już za wiele - powiedziałam do swego chłopaka- Przyszłam cię przeprosić, a ty co pijesz sobie w najlepsze
- Ale kfanniejfn- próbował coś powiedzieć Peter ale nie mógł już nawet się wysłowić
- Nie produkuj się nawet - powiedziałam i odwróciłam się na piecie i wróciłam do biblioteki, a w moich oczach pojawiły sie łzy. Łzy zawodu na moim chłopaku.

No i kolejny rozdział za nami. Mi się nawet podoba. Dziękuję za miłe słowa pod poprzednim rozdziałem.No i oczywiście zaraz zacznie się Puchar Świata w skokach narciarskich. Już nie mogę się doczekać.
Życzę miłego czytania.
Pozdrawiam Aldona :)
P.S.
To jest najdłuższy odcinek na tym blogu. :)

8 komentarzy:

  1. Oj Peter nagrabiłeś sobie chłopie... A Malwina może naprawde w ciąży bo te zachcianki. I ten chłopak w wywiadzie mam jakieś podejrzenia co do niego no ale to tylko ty wiesz co dalej będzie. Rozdział bardzo mi się podoba.pozdrawiam i czekam na następny:)
    P.S Sama myślę nad zaczęciem pisania bloga ale nie wiem czy dam radę i czy w ogóle ktoś by to czytał.A ty co o tym sądzisz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. :) Jeśli masz tylko pomysł i chęci to czemu nie zawsze możesz zacząć pisać bloga. Ja chętnie poczytam. Jeśli byś chciała to mogę ci pomóc. Daj tylko znać :)

      Usuń
    2. niby mam już pomysł ale... Jeszcze muszę się zastanowic. W razie potrzeby dam znac. Tak na pewno i dziękuję:)

      Usuń
    3. A tak w ogóle to od czego mam zacząc bo nie bardzo wiem???

      Usuń
    4. Najważniejszym moim zdaniem elementem jest pomysł. Skoro go masz to teraz tylko wystarczy założyć bloga :) Potrzebni Ci będą także bohaterowie. Co do treści i ogólnego zarysu opowiadania moim zdaniem nie przywiązuj dużej więzi bo i tak ci się zmieni w trakcie opowiadania. Tak jak moim przypadku. Jak byś miała jeszcze pytania to pytaj śmiało :) Postaram się pomóc :)

      Usuń
  2. No to się zawaliło ;o
    Chyba będzie musiał nieźle pokutować :///
    No ale cóż- Maciejka i Peter sprawcą wkurzonej, zapłakanej Malwiny...
    No cóż, serdusio pękło i nie, żeby coś, ale zrobiło się ciekawie :D
    Właśnie i ten Mikołaj... Może będąrazem Malwina i Mikołaj... uhuhu- ciekawie by było ;3
    Poczekamy (byle krótko!) i zobaczymy :*
    Skomentowałabym wcześniej, ale podziękuj moim kolegom :P SPAM, SPAM, SPAM mi robią ^^
    I nie wiem czy czytałaś nowy rozdział u mnie ;*
    Pozdrawiam i niecierpliwie czekam :*** <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam jestem za tym , aby Malwina z Mikołajem byli razem.
    O wiele bardziej do siebie pasują.
    Zachcianki Malwinki , wskazywać mogą jedynie na jedno , ale głośno tego nie powiem. Okaże się nie?!:D
    Oby♥
    Petera? Nie! Tutaj jakoś nie mogę się przekonać do Niego!
    Czekam niecierpliwie!

    Zapraszam na odsłony codzienności kochana.
    http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com
    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  4. O... Na prawdę długi rozdział! Moje gratulacje :)
    Zachcianki Malwiny....No ciekawa jestem jak rozwinie się akcja, a zwłaszcza, że ma ona jakiś taki...chwiejny humorek :D
    Czekam na następny!
    Weny życzę. :)

    OdpowiedzUsuń