piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 6

Do świat coraz bliżej. Zanim się obejrzałam juz była wielka sobota. Była godzina 10 gdy doszły mnie głosy z dołu.
- Ale jak to, dobra juz jadę- usłyszałam glos Krzyska. Cos musiało się stać
- Co się stało? - spytałam schodząc po schodach
- Maciek dzwonił, razem z Krzyśkiem jada po kogoś ,ale nie załapałam o kogo chodzi
- Aha ja właśnie posprzątałam swój pokój i łazienkę. Teraz został mi tylko parter i piwnica- stwierdziłam
- Ale Malwina, czy ty naprawdę nie chcesz jechać na świętą do nas ?- spytał się po raz enty Grzesiek
- Zdania nie zmienię- powiedziałam
- Dobra, dobra juz nie nalegam- powiedział z żalem.
- Dobra posprzątam jeszcze korytarz i spadam do kościoła zanieść koszyczek
- Ok- powiedział- ale pozwól, że ci potowarzyszę
- no dobra- zgodziłam się - ale wiesz co nie posprzątam tylko w waszych pokojach
- Zgoda, chociaż ja mam porządek- pochwalili się Grzesiek
- a wgl jak tam Ci się układa z Julka - spytałam udając się na korytarz na górze
- Dobrze, poza nią świata nie wiedze- powiedział i od razu miał ogniki w oczach
- Ona poza tobą tez- zaczęłam się śmiać
- A spotykacie się w święta?- spytałam choć wiedziałam jaka będzie odpowiedz
- Pewnie w lany poniedziałek- powiedział z cwaniackim uśmiechem
- Dobrze, ze mnie z wami nie będzie bo tak to bym mogła wylądować w wannie pełnej wody- zaczęłam się śmiać
- Pamiętaj ze dzień jest długi i może Cię spotkać niespodzianka- powiedział uśmiechając się dziwnie
- K***a – za bluźniłam po niemiecku
- O widzę, ze nauka nie poszła w las- stwierdził
- No widzisz- powiedziałam z uśmiechem
- A właśnie jak ci idzie nauka języków- spytał z zaciekawieniem
- Niemiecki oraz angielski skończyłam na poziomie średnio zaawansowanym, a słoweński tez juz kończę ale zostało mi tak mniej więcej 1,5 tygodnia nauki- powiedziałam dumnie
- WOW ale jaja, a potem co, jaki język?- spytał zaciekawiany
- Nie wiem może hiszpański, a może francuski- powiedziałam
- A może z językami stop i może nauczysz się jeździć na nartach?- spytał się Grzesiek
- A widzisz gdzieś tu śnieg- spytałam rezolutnie, bo śniegu to w tym roku było bardzo mało
- A kto powiedział, ze trzeba uczyć się w Polsce , możną wybrać się na wycieczkę- powiedział
- Dobra koniec rozmowy chce posprzątać i iść do kościoła- powiedziałam
- Dobra daj pomogę ci będzie szybciej- odparł
- Ale nie ma żadnego ale, dawaj ja dokończę, a ty idź się przebrać - powiedział z wźął się do pracy
- Ok juz niech ci będzie - i poszłam do pokoju. Nie wiedziałam w co się ubrać. wyciągałam z szafy marmurkowe szare rurki, biały top i sweterek. Potem udałam się do łazienki, i wzięłam szybki prysznic. Po jakiś 20 minutach byłam gotowa. Nie wiem dlaczego ale odkąd jestem w tym domu to coraz dłużej siedzę w łazience. Kiedyś starczyło by mi jakieś 10 minut, a teraz. Po prostu masakra. Zeszłam na dół i wzięłam z kuchni koszyczek.
- Ja juz jestem gotowa , idziesz- zaczęłam się na niego drzeć, a gdy nie usłyszałam odpowiedzi postanowiłam do niego zadzwonić
- Gdzie jesteś ?- spytałam się gdy raczył w końcu odebrać telefon
- Jestem przed domem i czekam na ciebie- usłyszałam w odpowiedzi
- A co ty tam robisz? - spytałam, ale odpowiedz sama mi się nasunęła
- Jestem z Julka- usłyszałam to co przypuszczałam
- Dobra to ja sama ide, a wy się nacieszcie sobą- powiedziałam, biorąc klucze z szafki
- Nie ma mowy idziemy z tobą- powiedziała Julka
- Ale....- zaczęłam protestować gdy d nich doszłam, lecz nadal gadałam do nich przez telefon. No tak to tylko ja.
- weź się w końcu rozłącz- odparł Grzesiek
- Spoko- i uczyniłam to co chciał- Ok to ja spadam
- Chyba chciałaś powiedzieć my- skwitowała Julka
- No to chodzimy- stwierdziłam i ruszyłam w kierunku

3 gadziny później

No święconkę juz mam. Dom tez prawie posprzątany. Oczywiście oprócz kuchni i umytych podłóg na dole. Piwnice tez juz sprzątnęłam. Musze przyznać, że chłopaki jaj na płeć męską to dbają o porządek w domu. Cóż, w końcu to dom po ich dziadkach, który dostali na 18 urodziny Krzyska, a staruszkowie przeprowadzili się na starość do bloków, gdzie jak twierdza jest im dobrze, bo maja mieszkanie małe. Dom dostali tylko dlatego iż dziadkowie chcieli trochę swobody dla swoich wnuków. Przeprowadzili się tutaj jakiś rok temu, wiec stosunkowo niedawno. Ale koniec juz tych historii. Gdy byłam juz na górze zobaczyłam ze czas na moja codzienna lekcje nauki. Byłam dumna z siebie, ze tyle juz umiem. Poszłam tylko do łazienki się ogarnąć i udałam się do swego pokoju, by dać sobie nowej porcji wiedzy .

W tym samym czasie u Krzyska

Pojechałem z Maćkiem pod skocznie , by pomoc koledze w potrzebie.
- Cześć co się stało?- spytałem widzach kolegę trochę w podłamanym stanie
- Byłem w Częstochowie- odpowiedział- chciałem przed świętami zobaczyć ten słynny klasztor- dodał po chwili
- No dobra, ale co się stało, że teraz jesteś pod skocznią- spytał Maciek trochę zdziwiony
- No bo po drodze doszedłem do wniosku, ze zajrzę jeszcze na wielka krokiew. Troszkę było mi nie podłodze, ale cóż. No i gdy chciałem juz wracać to nie mogłem wcale swojego auta odpalić. A pomoc nie zdąży bym na święta wrócił do domu. Wiec wybrałem numer Kota i poprosiłem o pomoc- skończył swój monolog
- Masz szczęście, za pół godziny byś mnie nie dorwali- odparł Kot
- Pomożecie mi- spytał błagalnie- odholujecie mnie do jakiego hotelu
- Mam lepszy pomyśl- odparł Krzysiek- zabiorę cię do siebie. Co prawda mnie nie będzie w domu, ale za t mój współlokator zostaje
- Ale nie będę przeszkadzali- spytał się by być pewnym
- Spoko dogadacie się- powiedział Maciek, ale w cale nie był tego pewny

Dojechaliśmy do Miętusów. Krzysiek wpuścił mnie do domu. Muszę przyznać dom mieli bardzo ładny i bardzo czysty.
- Wow ale macie czysto- powiedziałem rezolutnie
- To nasz lokator posprzątał, właśnie gdzie jest Maniek?- spytał się Krzysiek brata
- U siebie, mógłbyś po niego podejść, a my zaniesiemy twoje walizki do pokoju-
powiedział Grzesiek, a ja uczyniłem to o co mnie prosić- jego pokój jest na wprost schodów
Pomału ruszyłem do pokoju mojego przyszłego współlokatora. Gdy zapukałem na samym początku zauważyłem ze ona raczej ona się uczy. tylko za nim się o tym zorientowałem dziewczyny juz nie było w pokoju, za to dało się słyszeć kszyki a dole
- ja mogliście znowu to zrobić. Wiecie, że te chłopak gdy mnie zobaczył miał minie gdyby zobaczył Ufo. Mam dosyć najpierw Dawid, potem Kuba i Klemens a teraz on- powiedziała dziewczyna- a tak właściwie jak masz na imię ?- nagle zwróciła się do mnie, a ja byłem w szoku
- Cześć jestem .......



No i kolejny rozdział za nami. Jest denny ale cóż.
Jak myślicie kto jest tym chłopakiem, którego nie rozpoznała Malwina ?

Pozdrawiam i życzę miłego czytania Aldona :)

8 komentarzy:

  1. No! Wreszcie jestem. Muszę przyznać, że sny to Ty ciekawe masz ;) Bardzo mi się podoba twój blog. Jest taki inny. Widać, że masz pomysł. Chyba jeszcze bardziej polubilam braci Miętusów za ich miłość do Barcelony :D Bardzo poprawiłaś mi humor tymi śmiesznymi tekstami. Chłopcy znowu podpadli Malwinie. Kim jest tajemniczy gość? Szczerze, nie mam pojęcia. Może strzelę i postawię na Krzyśka Bieguna? Pozdrawiam i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, za komentarz :) Sny zawsze miałam ciekawe, ale ten był wyjątkowy, taki inny, że aż postanowiłam napisać bloga :)
      Cieszę się, że poprawiłam Ci humor
      Pewnie nie po raz pierwszy i nie ostatni jej podpadli.
      A co do osoby która ich odwiedziła to... potrzymam Cię troszkę jeszcze w niepewność :D

      Pozdrawiam Aldona :)

      Usuń
  2. No nie, Malwina za Realem -,- :D Dobrze, że chłopaki kibicowali Barcelonie! Kocham ich za to :D Twoje opowiadanko robi się coraz to ciekawsze! Kocham je normalnie i chcę więcej! :*
    Aaaa, i ten wypadek na rowerze Malwiny :D Haha, boi się lekarza :P

    Zapraszam do siebie na nowy rozdział kochaj-mnie-tak-jak-siatkowke.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za taką opinie i ciesze się, że się w ogóle to komuś podoba :D
      Co do wypadku to jest troszkę taka jak ja bo moja osoba bardzo często ma wypadki takie drobne :P ale to już mniejsza o to :P
      Myślę, że w poniedziałek będzie nowy w zależności jak się wyrobie :P

      Pozdrawiam Aldona :)

      Usuń
  3. Zapraszam na nowy rozdział: skoki-to-magiczny-sport.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I na siatkarskiego też, bo wena mnie natchnęła :D kochaj-mnie-tak-jak-siatkowke.blogspot.com :)

      Usuń
    2. Wpadaj na nowy rozdział :http://kochaj-mnie-tak-jak-siatkowke.blogspot.com/2014/04/niektorych-bedow-po-prostu-nie-da-sie.html :)

      Usuń
  4. http://kochaj-mnie-tak-jak-siatkowke.blogspot.com/2014/04/przeciez-nie-tak-miao-byc.html

    OdpowiedzUsuń