Obudziłam się na drugi dzień z potwornym kacem moralnym. Nie wiem dlaczego, ale byłam tak ,,skacowana ", że nic nie chciało mi się robić. Sięgnęłam po telefon by sprawdzić, która jest godzina. Zerknęłam i oniemiałam. Była 6.30. Matko Święta dawno o tej porze nie wstawałam. Postanowiłam, iż chłopakom zrobię niespodziankę i zeszłam na dół by zrobić im śniadanie. Nie miałam bladego pojęcia co by z chęcią zjedli. Zajrzałam do lodówki. No tak same jajka , czy oni nie mogą zrobić raz porządnych zakupów? Niestety mnie nie wypuszczali nawet do sklepu, ale gdybym teraz poszła do pobliskiego nic mi by się nie stało przecież, to zaledwie 2 minuty stąd trzeba tylko przejść z 200 metrów. Postanowiłam się ubrać i pójść po zakupy. Poszłam do pokoju się ogarnąć i do łazienki. Wszystkie czynności zajęły mi może z 10 minut. Naprawdę nie wiem jak można spędzać w łazience 1,5 godziny. Zeszłam na dół założyłam buty i udałam się do sklepu spożywczego. Tak dawno nie wychodziłam na świeże powietrze. Byłam więźniem przez ostatnie 6 miesięcy, ale koniec z tym. Mam nadzieję, że już będę mogła wyjść normalnie z tych 4 kątów. ale pewnie najpierw czeka mnie porządny opierdziel od chłopaków za to, że wyszłam sama z domu, Ale ta chwila była warta tego.
-Dzień dobry- powiedziałam wchodząc do sklepu
- Dzień dobry w czym mogę pomóc- spytała się mnie ekspedientka, która może miała z 22 lata
- Poproszę 6 bułek kajzerek, z 15 plasterków sera żółtego ,, gouda", dwa pomidory, ogórka, sałatę, i z 15 plasterków tej wędliny- pokazałam młodej dziewczynie wędlinę, która i się spodobała, bo była bardzo chuda
- Proszę- powiedziała podając mi zakupy- coś jeszcze?
- A tak poproszę jeszcze wodę niegazowaną- powiedziałam przypominając sobie jeszcze
- Żywiec z gór może być- spytała się
- Tak, tak oczywiście- odparłam- to wszystko dziękuję
- 30 złotych i 15 groszy - odparła dziewczyna
- Proszę- podałam podaną kwotę i ruszyła w kierunku wyjścia
- A zapomniałam zupełnie- powiedziała waląc się w czoło- poproszę jeszcze multiwitaminę ,, Tarczyna "
- Proszę - podała mi dziewczyna sok
- ale przepraszam bardzo, mogę prosić duży i najlepiej dwa- odparłam
- Tak oczywiście- odparła- skleroza nie boli prawda
- Tak ja twierdzę, że już mam demencje starczą-odparłam i zaczęłam się śmiać a dziewczyna poszła w moje ślady
- Nigdy cię tu nie widziałam- powiedziała nagle- jesteś tu nowa ?
- Tak jakby, mieszkam tu już dwa tygodnie, ale raczej nie wychodziłam z domu
- O to fajnie jak chcesz to mogę pokazać Ci okolicę- powiedziała dziewczyna- Jestem Julka
- Malwina - odparłam
- Mieszkasz gdzieś niedaleko
- Tak jestem współlokatorką braci Miętus- odparłam chodź nie wiedziałam czy dobrze robię, ale w końcu może poznam jakiś ludzi
- O to fajnie, ja mieszkam obok chłopaków, przyjaźnimy się- powiedział z uśmiechem- teraz już wiem dlaczego ostatnio nie mieli czasu nigdzie wyjść
- Daj spokój prawie mnie zamęczyli- powiedziałam- Dobra muszę iść jak coś to się zgadamy, życzę miłej pracy- powiewałam i wyszłam do sklepu po czym udałam się w kierunku domu
Tak jak przypuszczałam chłopaki już nie spali i czekali na mnie z rękami przy drzwiach. Nie mieli zbyt ciekawych min
- Czy ty oszalałaś- zaczął się drzeć Grzesiek
- Dajcie spokój ja poszłam tylko po zakupy bo wasza lodówka świeci pustkami- powiedziałam i ruszyłam z torbami zakupów do kuchni
- Malwina, by się boimy o ciebie, zrozum- powiedział Krzysiek
- Ale naprawdę nie trzeba- powiedziałam - Jestem dużą dziewczynką, no i w końcu poznałam kogoś poza wami
- Co? kogo- zadawali pytania jeden przez drugiego
- Julkę waszą sąsiadkę, jest naprawdę bardzo miła- powiedziałam przy rozpakowaniu zakupów
- A Julka, no tak my się przyjaźnimy z nią- powiedział Grzesiek z uśmiechem
- O widzę, że ci się podoba, ktoś tu się zakochał- powiedziałam zaczynając robić kolorowe kanapki
- Oj daj spokój,- powiedział chłopak, ale ja nie dawałam za wygraną- oj dobra, dobra, podoba mi się i co już nie patrz na mnie tak
- Wiedziałam, i chyba ze wzajemnością- powiedziałam - no i proszę nie gniewajcie się już dłużej na mnie
- Ja nie mogę- powiedział Krzysiek na co Grzesiek przytaknął- a o powiedziałaś
- Że mieszkam z wami i jestem waszą współlokatorką to wszystko i, że ostatnio nie dawaliście mi żyć-
- Co my tobie chyba ty nam - powiedział Grzesiek
- Tak, tak sobie tłumacz- powiedziałam i postawiłam śniadanie na stole
Oczywiście po śniadaniu przyszedł prawdziwy horror dla mnie. Chłopaki przez pół godziny darli się na mnie za to, że wyszłam na zewnątrz. Mówili coś do mnie, ale ja jednym uchem słuchałam, a drugim wypuszczałam. Kazali mi coś tam obiecać ale mi to ,, zwisało". Potem poszłam do swojego pokoju i zaczęłam się uczyć, tak sama z siebie. Codziennie uczę się po godzinie języka niemieckiego, angielskiego, a ostatnio zaczęłam uczyć się języka słoweńskiego. Teoretycznie umiałam angielski i niemiecki, ale chciałam nauczyć się ich dobrze. Tak więc uczyłam się tych języków dla siebie. Chłopaki wiedzieli, w jakich godzinach się uczę i wtedy ma mi nikt nie przeszkadzać. Po jakiś 3 godzinach nauki postanowiła zejść na dół do chłopaków, bo chciałam wyjść na spacer. W końcu się zgodzili , naprawdę świetnie się bawiłam . Nie znałam ich od tej strony.
2 tygodnie później
-Malwina wiesz, ze mamy dzisiaj gości- wpadł do pokoju Grzesiek
- Mówiłam, żeby mi nie przeszkadzać jak się uczę- rzuciłam w niego jedną z książek
- tylko pamiętaj za pół godziny na dole- odparł
- za godzinę kończę i wtedy zejdę- powiedziała i dalej zaczęłam się uczyć
W tym samym czasie na dole
- Cześć chłopaki w końcu jesteście tak mi was brakowało- przywitał się Krzysiek z chłopakami
- No nam was też- odparł Kot. Do domu Miętusów zawitali Kot, Stoch, Żyła, Kubacki, Murańka oraz Ziobro
- Fajnie macie, ale tu porządek, od kiedy wy tu sprzątacie- spytał się Kamil
- I pieczecie takie pyszne ciasto- do jabłecznika wyrobu Malwiny dopadł się Żyła
- posprzątał i ciasto zrobił nasz współlokator Maniek- powiedział Grzesiek, chciał zobaczyć minę kolegów jak zobaczą że to dziewczyna, oczywiście Kot o wszystkim wiedział bo był jej opiekunem
- To wy macie współlokatora ?- zdziwił się Jasiek
- No i to jakiego- powiedział Krzysiek
- Właśnie może ktoś iść Po Mańka- spytał się Grzesiek
- Przecież tutaj stoi- powiedział Dawid i wskazał na Maćka
- A no bo nasz współlokator też ma na przezwisko Maniek- uświadomił kolegów Grzesiek
- Dawid mógłbyś iść po Mańka, pokój ma na przeciwko schodów- oznajmił kumplowi Krzysiek
- Doba już idę- i ruszył po schodach
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, a potem ktoś wszedł do mojego pokoju
- Cześć Maniek chłopaki chcą byś zszedł na...- ale nie dokończył bo wybiegł z pokoju i nawet nie zamknął za sobą drzwi. Jego wrzaski było słychać nawet na górze
- Mówiliście że to wasz kumpel a nie dziewczyna - ,zaczął się drzeć na braci, a tamci mieli niezły ubaw
- Ja im pokarzę- powiedziałam do siebie i zbiegłam na dół. Miny chłopaków gdy mnie zobaczyli były bezcenne. Ja nie zwracałam na nich uwagi podeszłam do braci i zaczęłam się na nich wydzierać
- Jak mogliście waszych kumpli wprowadzić w błąd. Wiecie jak się chłopak przestraszył. Wyglądał tak by zobaczył ducha, a teraz żegnam nie wiem kiedy wrócę, bawcie się dobrze- powiedziałam i wzięłam dwa kawałki jabłecznika do dłoni i ,, przykleiłam" je do twarzy braci Miętus, którzy się tego nie spodziewali., a ja wyszłam z domu.Zamierałam tam jeszcze wrócić, ale nie sama
No i kolejny rozdział za nami. Jest dobrze Nasza bohaterka ma już w głowie pewien plan.dziękuje Monice za komentarz. i proszę o więcej waszych opinii, nawet jakieś buźki czy coś. Dziękuję również za prawie 120 wejść na tego bloga
Zapraszam również tutaj
tam już jutro nowy odcinek
Pozdrawiam Aldona
Malwinka-Maniek :D
OdpowiedzUsuńNo i ten jabłecznik na twarzach Miętusków :P
Fajny rozdział, łatwo się czyta! :)
Ciekawi mnie jaki to plan ma już w głowie bohaterka!?
Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam!:)
Jabłecznik to bardzo przypadkowa sprawa :D. Tak mi się jakoś napisało. Mam już pewien plan, ale czy do poniedziałku on wytrzyma w takiej wersji to nie mam pojęcia. :)
UsuńRozpoczynam nowego bloga, jakbyś chciała to wpadaj :http://kochaj-mnie-tak-jak-siatkowke.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za powiadomienie. Właśnie tam idę i na pewno skomentuje :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNa siatkarskim pojawił się drugi rozdział, wiem że szybko, ale to tylko dlatego by złożyć życzenia czytelnikom :) Jak chcesz to wpadaj :*
Usuńczekam na następny no!
OdpowiedzUsuńBaaaaaardzo fajne to opowiadanie ;))
Ps. u mnie pojawił się kolejny rozdział, gdybyś chciała to zajrzyj- http://narciarskie-lovestory.blogspot.com/ ;)
Na pewno zajrzę :)
Usuńkiedy 10 rozdział ? czekam ze zniecierpliwieniem
OdpowiedzUsuń