poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział drugi

W tym samym czasie Soczi

Usłyszałem nagle pukanie do drzwi. Niechętnie wstałem i ruszyłem, w ich kierunku. Gdy nacisnąłem i otworzyłem je byłem zaskoczony.
- Dzień dobry- powiedział jeden z mężczyzn
- czy pan Maciej Kot?- spytał drugi
- Tak to ja, a o co chodzi ?- spytałem zdziwiony wizytą owych dwóch panów
- Wyjaśnimy jak wejdziemy do sirotka- odezwał się pierwszy z nich - czy jest pan obecnie sam w pokoju ?
- Tak jestem sam- powiedziałem - skoro musicie proszę wejdźcie- zaprosiłem niechętnie niespodziewanych ,, gości "
- Tak więc my jesteśmy z wydziału policyjnego- powiedział pierwszy z nich i ukazali mi legitymacje
- Mogę wiedzieć o co chodzi ?- spytałem zdezorientowany całą sytuacją
- Na samym początku pragnę powiedzieć iż przez ostatnie dwa miesiące obserwowaliśmy pana- powiedział jeden z nich, natomiast drugi przyglądał mi się uważnie
- Co ale jak to, dlaczego- spytałem zdziwiony
- Zaraz do tego dojdziemy- powiedział drugi z nich ale nadal bacznie mi się przyglądał i zaczął coś notować na kartce papieru
- Widzi pan- zaczął pierwszy z nich- mamy dla pana misje specjalną i niestety nie może pan z niej zrezygnować
- Ale jak to przecież ja się do niczego nie zgłaszałem- sprzeciwiłem się bo teraz już całkowicie nie wiedziałem o co chodzi
- Wiemy, że pan się do niczego się nie zgłaszał ale to my wybraliśmy pana - powiedział spokojnym tonem pierwszy z nich, który był lepiej zbudowany
- Ale jak ?- nie mogłem uwierzyć dlaczego to akurat mnie spotkała a nie kogoś innego
- Mieliśmy 5-ciu kandydatów, ale to pana wybraliśmy bo jest pan dla nas najbardziej odpowiednią osobą - powiedział ten, który robił notatki
- Na czym ma polegać to zadanie ?- spytałem już godząc się na to choć nadal nie wiedziałem na co
- Pana zadanie będzie polegać na tym iż będzie pan chronił i opiekował się świadkiem koronnym - powiedział, a sens tych słów dotarł do mnie dopiero po jakimś czasie
- Ja mam się opiekować świadkiem koronnym, - spytałem z nutką niedowierzania- ale jak skoro mnie nie ma wiecznie w domu
- Normalnie- powiedział bardziej barczysty mężczyzna- po prostu zadanie będzie polegać na tym iż będzie pan od czasu do czasu zaglądać do niej, by nie czuła się samotna-zakończył swą wypowiedź
- Nią, czyli to jest dziewczynka- spytałem zdziwiony- no ładnie będę opiekował się jakąś smarkulą- pomyślałem sobie w duchu
- Dziewczynką, tak bym tego nie określił- powiedział drugi z nich
- Czyli to jest kobieta. Pewnie spokojna i sympatyczna, ale zarazem może być pustą lalą- powiedziałem
- Z tym iż jest sympatyczna to się zgadzam,. Z tym iż jest spokojna to nie bardzo, to żywy wulkan oraz nie jest plastikiem, wręcz przeciwnie uwielbia dresy, kocha real Madryt- powiedział barczysty mężczyzna
- Jak to lubi piłkę nożną ?- spytałem zdziwiony bo rzadko spotyka się takie dziewczyny
- Tak i jej ulubionym klubem jak już wspomniałem jet real Madryt- odparł mój rozmówca- posłuchaj wybraliśmy ciebie z kilku względów. po pierwsze macie takie same zainteresowania, lubicie jeden klub piłkarski. po drugie wpłyniesz na nią uspokoi się trochę, naprawdę to czysty wulkan energii, wiem co mówię bo zajmowałem się nią przez ostatnie pół roku- odparł i się uśmiechnął
- Aha- tylko tak skwitowałem
- A teraz czas byś poznał jak Malwina został świadkiem koronnym i jej dotychczasowe życie- powiedział drugi z nich i pokazał mi jej zdjęcie. Muszę przyznać, że jest bardzo ładna

Pół roku wcześniej

Będąc w kuchni nagle usłyszałam dźwięk swojego telefony. No tak sms od mojej kumpeli Gośki

,, Hej stara? Co robisz jedziemy na lody ?"

Odpisałam prawie natychmiast

,, Pewnie. Już wyciągam rower i zaraz będę u ciebie :) "

Nie czekałam na odpowiedź zbyt długo

,, I jak do Brzezin ? Tam są najlepsze "

Odpisałam zamykając drzwi domu

,, Pewnie tam są pyszne. :D A kto jeszcze jedzie ? "

- Cześć stara- przywitała mnie przyjaciółka- już i mówię kto będzie, no oczywiście ty i ja oraz Basia, Klaudia, Emila, Justyna. Same baby- odparła z uśmiechem mamy się spotkać po drodze
- Ale super- to zdanie było takie oczywiste. Cieszyłam się na to spotkanie lecz nie wiedziałam, że ten dzień będzie najgorszy w moim życiu.

Spotkałyśmy dziewczyny koło małego lasku. Jak zwykle gadałyśmy o pierdołach, było kupę śmiechu jak zawsze.Jednak nie było nam dane skosztować tych pysznych lodów. Gdy dojechaliśmy do celu naszej wycieczki, nagle odwróciłam głowę. Ten gest był i będzie moim przekleństwem. Gdy odwróciłam głowę w prawo zobaczyłam, jak pomiędzy blokami w dali był mordowany człowiek. ten widok mnie sparaliżował. Nigdy bym nie przypuszczałam, iż w biały dzień może dziać się coś takiego.
- Dziewczyny jedzmy stąd proszę- powiedziałam z paniką, ale było już za późno
- Mogę prosić cię na słówko- podszedł do mnie mężczyzna z zaułka
- Przepraszam ale pana nie znam a poza tym musimy już jechać - powiedziałam i ruszyłam, a dziewczyny za mną. Pech chciał iż tamten gościu nas dogonił. Był naprawdę szybki. Zdążyłyśmy wpaść do bloku Emilii i do jej mieszkania. Myślałam, ze tam będziemy bezpiecznie lecz nie mogłam się bardziej mylić. Bandziory wpadły do mieszkania. Ja uciekłam na balkon i tym sposobem wdarłam do sąsiada. Zaczęłam walić w drzwi balkonowe. Z i mieszkania Emilii dobiegały masakryczne dźwięki.
- Proszę wpuście mnie- powiedziałam do starszego małżeństwa
- Ale co się dzieje- powieszała starsza pani, która mnie wpuściła
- Obok pani mieszka moja przyjaciółka Emilka i właśnie tam jest teraz rzeź, nie niem czy ktoś przeżyje stamtąd mi udało się uciec- mówiłam szybko i nieskładnie- proszę nie wydajcie mnie. jesteście państwo moją ostatnią deską ratunku
- Nie boj się dziecko zaraz zadzwonię po policje- powiedział mężczyzna
Nagle usłyszałam jak na sąsiednim balkonie pojawiły się głosy
- Kurdę uciekała nam ale nie miała szans przeżyć. Do sąsiadów nie poszła bo ich nie ma od tygodni, chodź spadamy zanim gliny przyjadą- usłyszałam tylko tyle a potem był tylko trzask drzwi od mieszkania Emilki
- Ja muszę tam iść - stwierdziłam, ale starsze małżeństwo mi nie dało

Po jakiś 5 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Okazało się, ze to policja

- To państwo wzywali nas tak- powiedział jeden z policjantów
- tak TO MY- POWIEDZIAŁA KOBIETA- Byliście już obok w mieszkaniu
- Tak i niestety sprawdziły się pani podejrzenia, niestety nikt nie przeżył- powiedział
- Nie to nie możliwe i wybiegłam na korytarz a tam próbowała zatrzymać mnie policja ale im się nie udało. To co zobaczyłam było straszne- Nie tylko nie to- i zaczęłam płakać, a raczej wyć

Pół roku później dom Krzyśka i Grześka

Jak się potem okazało. widziałam morderstwo największej mafii rosyjskiej jaką zna policja. Zmienili mi tożsamość . Mieszkałam z policjantem. Byłam więźniem i to na własne życzenie. Gdybym tego nie zobaczyła. Gdybyśmy przybyły tam 5 minut później nic by się nie stało. Dziewczyny by żyły. Niby każdy mówi że to nie moja wina ale ja wiem że tak było. A co najważniejsze ta cała mafia dopadła jeszcze Karola, mojego chłopaka i jego teraz wykończyli. Było mi strasznie. Teraz jakoś powracam do siebie ale moje życie nigdy nie będzie takie samo.



I oto kolejny rozdział. Ten cały rozdział mi się przyśnił z tymi osobami( imienia moich znajomych i moje zostało zmienione tak jak nazwisko). Wiecie jaki przeżyłam szok. Normalnie do wszystkich od razu napisałam co u nich.

Małe wyjaśnienie Brzeziny to taka miejscowość w woj. łódzkim. Znam ją dlatego, że mam tam znajomych z koloni u których raz czy dwa byłam , Naprawdę są tam pyszne lody.

Życzę miłego czytania i pozdrawiam

P.S

Jutro na moim drugim blogu nowy rozdział
Zapraszam na
opowiadanie o Gregorze i Oli
Aldona

3 komentarze:

  1. Cześć! Właśnie tu trafiłam! :)
    Planuję zaraz zacząć czytać twoje opowiadanko :)
    Jak to zrobię, dodam opinię o nim w komentarzu :)
    Bloga daję do obserwowanych i zapraszam do siebie skoki-to-magiczny-sport.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to powiem tak- jest okej, pojawia się parę błędów, ale nie odgrywają one zbytnio znaczącej roli :) Od dawna piszesz?
      Życzę weny i pozdrawiam czekając na kolejny rozdział :)

      Usuń
  2. dzięki za komentarz. Naprawdę wiele dla mnie znaczy. Nie, piszę stosunkowo od niedawna. Naprawdę dzięki za komentarz :) Błędy postaram się usuwać. Ja też zaraz wpadnę do ciebie :)

    OdpowiedzUsuń